niedziela, 25 czerwca 2017

Zakończenie roku szkolnego i koncert

 23 było zakończenie roku szkolnego. Poszłam odebrałam świadectwo i poszłam do domu. Potem napisała do mnie K i że w rynku jest koncert o 18, poszłyśmy we dwie nie mówiąc nic dziewczyną bo chciałyśmy iść we dwie a i tak dziewczyny by nie poszły. Wcześniej poszłyśmy jeszcze do galerii kupić sobie nowe ubrania. Po rynku chodziłyśmy był jakiś koncert dla dzieci. Brat K też był nawet dwoje z dziewczynami i dziećmi. Pani co śpiewała na scenie rozdawała autografy, też chciałyśmy dlatego ustawiłyśmy się w kolejce ale zauważyłam że wszyscy mają kartki takie specjalne a my nie. Poszłyśmy szukać ich nawet chciałyśmy iść po ulotkę żeby na pustej stronie się podpisała albo kupić zeszyt jednak zrezygnowałyśmy. Kiedy nudziło się na i K chciała iść do domu bo miała odciski zatrzymałam ją i namówiłam żeby została bo zaraz na scenę wchodzi chłopak który był ładny. Podeszłyśmy pod samą scenę pod którą stał ładny ochroniarz. Patrzył się na nas w sensie że na tłum bo to w końcu ochroniarz xd, potem na scenę wszedł piosenkarz i zaczął śpiewać. Spodobał mi się, K też. Chciałyśmy jego autograf, dlatego pobiegłyśmy do sklepu i kupiłyśmy zeszyt. Na pewno widział jak biegłyśmy. Obciach. Wróciłyśmy potem w to samo miejsce. Zostałyśmy do końca jego koncertu potem mama do mnie zadzwoniła i kazała iść do domu a jak z K chciałam jego autograf ale nie rozdawał bo nie było stolika i jak jakaś dziewczyna podeszła i coś się spytała to ochroniarz pokręcił głową na nie. Mam nagranie z koncertu ale nie udostępnię. Wróciłam do domu o 21;35 albo 45 już nie pamiętam. I musiałam przechodzić koło jakiś dwóch pijaków ale nic mi nie zrobili. Na szczęście mam blisko do domu. Do 1 w nocy słuchałam jego piosenek nazywa się Piotr zioła. A ten ochroniarz jest podobny do kolegi brata K. Na chacie koleżanki miały pretensje że nie powiedziałyśmy im że idziemy ale i tak by nie poszył.
 Drugi dzień koncertu. J 1 wpieprzyła się na siłę do naszego wyjścia z K. Powiedziałam jej że idziemy z K na 20 a ona że nie wie czy o 20 da radę i taką miałam ochotę powiedzieć jej że nikt jej nie zaprasza i co się wpycha jak nie jest zaproszona z resztą z nią tak zawsze. Mieszka na tej samej ulicy co ja więc kiedy nie chcę żeby do mnie przyszła ona przychodzi i się spycha na siłę. Kiedyś dzwoniła na dzwonek na dół do mojej babci która zawsze jej otwierała a ja potem musiałam się z nią użerać, ale teraz kiedy babcie umarła już tak nie jest. Ma numer na mój domowy telefon, dzwoni na komórkę a kiedy nie odbieram dzwoni na domowy i jak chce żebym z nią gdzieś poszła a ja odmawiam namawia mnie i w końcu muszę iść. Zawsze musi wyjść tak jak ona chce i nie liczy się z sprzeciwem innych. Średnio ją lubię a moja najka K jej nie lubi. Ona obgaduje i jest fałszywa .O tej suce można by było dużo gadać ale wracając do koncertu poszłam oczywiście z J chociaż nikt jej nie zapraszał. Poszłam na mszę w sobotę wieczór bo była msza za dziadka. Mówiła żebym do niej zadzwoniła po mszy i tak też zrobiłam. Miała być u mnie o 19 bo miałyśmy iść do galerii przyszła o 19;20. Wkurzyłam się. W drodze do mnie zadzwoniła że musi załadować sobie telefon bo ma 1% . Wkurwiłam się, jakby nie mogła wcześniej kiedy na nią czekałam. Weszła do domu z butami i ich nie ściągnęła, a kiedy byłyśmy na pikniku wszystkie czekałyśmy na nią aż japonki sobie wyczyści chociaż nie były brudne jakby nie mogła ich schować do plecaka i wyczyścić w domu. Wszystkie byłyśmy na nią wkurzone, ale wracając zdążyłam już zmyć paznokcie i je przypiłować kiedy wreście wyszłyśmy ale to nie tak od razu bo księżniczka odkryła że jej telefon ma zepsutą baterię. Zostawiła telefon podłączony ( nie wiem po co ) i wyszłyśmy z domu. Pochodziłyśmy z K do 21 bo potem musiała iść do domu. J nie jest aż taka zła ale jeżeli chodzi o zaufanie do niej i niewkurzanie się i ciągłe jej spóźnianie na wszystko i to że obgaduje cie za plecami. Zaczepiali nas jacyś chłopacy łazili na mną i K a z nimi pewien chłopak z klasy, rudy chuj. A! jeszcze wcześniej kiedy chodziłam po rynku z J spotkałam chłopaka z dziewczyną z naszej klasy. Dziewczyna przytuliła J a mnie traktowała jak powietrze, zrobiła to specjalnie ale za to chłopak przytulił mnie. Byłam zaskoczona i powiedziała ,, coo?,, na prawdę mnie zaskoczył ale on to taki podrywacz ale dziewczyna na pewno się wkurzyła xd nie wiem czy to była jakaś randka? Bo chyba bajerowali ze sobą, bo siedzieli rarem itp. ale ja bym tego na jej miejscu nie brała na poważnie bo on tak do każdej, ale tej dziewczyny nie za bardzo lubię ale nie życzę jej źle.Z K czekałyśmy na puszczanie wianków ale już były i przegapiłyśmy a mówiła że będą jeszcze petardy ale chyba nie było.Do domu wróciłam o 22;15. Myślałam że rodzice będą źle a oni co ? Jeszcze nie wrócili. To było dziwne. K powiedziała że moi rodzice są bardziej rozrywkowi ode mnie xd. K to moja przyjaciółka i jej ufam. Powiedziała jej kilka sekretów i je dotrzymała tak samo ja jej. 
 Dzisiaj byłam na cmentarzu a tak to nic ciekawego się nie działo.









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz