wtorek, 20 czerwca 2017
rzeka
Dzisiaj obudziła mnie dzwonek mojej przyjaciółki. Odebrałam chciała żebym poszła do szkoły. Powiedziałam że mnie obudziła. Wstałam i poszłam umyć głowę. Kiedy ją myłam usłyszałam dzwonek okazało się że moje koleżanki przyszły po mnie żebym przyszła do szkoły. Nie otworzyłam im. Chwilę później poszłam naprawić swój worek a potem czytałam mangę aż nagle zadzwonił mi telefon. Dziewczyny chciały przyjść do mnie. W klasie było tylko sześć osób, One cztery i dwaj chłopacy. Chłopcy uciekli dziewczyny też. Przyszły do mnie, dobrze że umyłam te włosy, i poszłyśmy do galerii potem na biedną ,,dzielnicę,, topolkę po tą dziewczynę co nie chodzi do szkoły. Nie znalazłyśmy jej oczywiście. Potem do parku i nad rzekę. Weszłyśmy do wody w butach pochlapałyśmy się zaczekałyśmy aż wyskniemy i poszyłyśmy do O. Przeprowadziła się znowu. Potem spotkałyśmy panią od matmy ale chyba nas nie widziała.Tata oczywiście z pretensjami że nikomu nie powiedziałam itp itd eh. Mam obdarte kostki do krwi i mnie boją. Przykleiłam sobie plaster ale nie wiem czy to pomoże bo jutro tez idziemy na piknik. Nie wiem czy idę. Nie chce mi się.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz