środa, 20 czerwca 2018

Komers

Wykąpałam się około 13. Bal zaczynał się o 18. Wyzbierałam się w pół godziny a potem siedziałam i czekałam.
Widziałam jak wszyscy będą odjebani a ja tak zwyczajnie będę ubrana i wszyscy odjebani perfekcyjnie lochy 11/10 makijaż 11/10 faceci to tylko garnitur muszą ubrać albo nawet koszulę a baby odjebać się muszą. Bałam się trochę o to że będę wyglądać gorzej od innych. Zrobiłam sobie makijaż jaki umiałam najlepszy czyli podkład, tusz i znalazłam cień którym wypełniłam brwi ale były za mocne i je zmyłam i zrobiłam taką delikatną kreskę. Zmieniłam kolczyki i spięłam włosy do góry. Patka dała mi kiedyś sukienkę na komers ale kupiłam sobie swoją i w niej poszłam. Jest różowa obcisła lekko z koronki. Te baleriny, rajstopy i skórzaną kurtkę i torebkę. Mogłam iść też w płaszczu ale był trochę za duży.




Kiedy dojechałam na miejsce poszłam za innymi osobami bo nie wiedziałam jak iść. Jak weszłam do sali od razu zobaczyłam dziewczyny. KŚ oczywiście odjebana. OG wyglądała całkiem ładnie PB też. JW miała zwykłą czarną sukienkę i dżinsową kurtkę. Ucieszyłam się że nie byłam jedyna nie odjebana wgl nie podobało mi się jak wyglądam. Wyglądałam jak z 2005 roku tak mi się wydawało. Na miejscu na szczęście nie wszyscy byli tak ładnie ubrani ale z naszej klasy chyba wszyscy. Była ściana wyłożona kwiatkami na której można było zrobić sobie zdjęcia. Ja nie chciałam na nich być bo nie podobało mi się jak wyglądam.







Ogłoszono żebyśmy usiedli do stołów na obiad- rosół. Były to podłużne stoły z krzesłami. Na stole były picia i ozdoby różne i kieliszki do picia i taka z owocami i ciasteczkami. Wszyscy mieli po jednym stole ale nasza klasa po dwa bo poszło nas najwięcej i wszyscy byśmy się nie zmieścili. Nauczyciele mieli osobne stoły. Nikt nie chciał z nami siedzieć. Asia tylko. Radek jak przyszedł poszedł do drugiego stołu gdzie siedziała reszta. Grzybek wziął krzesło i dosiadł się do kolegów ale spoko to rozumiem. Jego jedyny kolega tam siedział. Potem przyszedł ten chłopak ci się kochał we mnie i PB a teraz przeniósł się na inne dziewczyny. Wkurza mnie. Nie jest jakiś fajny ani ładny no może szuka szczęścia gdzie indziej. Wziął krzesło od naszego stołu i przysiadł się do tamtych mino że już nie było tak miejsca i musiał siedzieć na brzegu. OG w tedy spytała czy jesteśmy trendowate.


Na drugie danie przynieśli mięso z serem w środku ale nie pamiętam jak się nazywa i inny kotlet z jakimś serem ale nie smakował mi i były jeszcze dwa różne rodzaje ziemniaków takie zwykłe i przypominające chipsy a do tego na talerzyku obok buraczki marchewka i jeszcze inna surówka też doba.




Na deser była szarlotka z gałką lodów bardzo dobra.
W łazience był taki koszyczek z podpaskami i wkładkami i dezodorantem i pianką do włosów i rajstopami. Można było sobie wziąć i użyć. Fajny pomysł i bardzo miło z ich strony ale to jest chyba na każdym takim balu bo KŚ mówiła że to jest fajne to pewnie już się z tym spotkała.
Potem prowadzący puścił muzykę i wszyscy poszli tańczyć. Dziewczyny na początku nie chciały ale ich wyciągnęłam.



Były różne piosenki można było nawet iść i zamówić swoją chciałam iść namówić KŚ ale nie chciała. Tańczyłyśmy i było spoko. Już w tedy nie obchodziło mnie jak wyglądam ale na początku nie chciałam zdjęć.


Wyszłyśmy też na chwilę na zewnątrz. KŚ zadzwoniła do psychola i spytała się czy po nią przyjedzie ale odmówił bo był z kolegą i dobrze.



Na kolacje przyszedł do nas ten chłopak co wcześniej wziął krzesło i poszedł do innych. OG się wkurzyła i mu powiedziała że to nie fajnie z jego strony że tak zrobił a teraz wraca. PB mówiła że nic się nie stało a chłopak że chciał spędzić czas z każdym ale zgadzam się z OG też się wkurzyłam i chciałam mu to powiedzieć ale się powstrzymałam i zajęłam dmuchaniem barszczu bo był bardzo gorący. Barszcz był na kolację z jakimiś ciasteczkami z ciasta z grzybami czy mięsem w środku nie smakowało mi za bardzo te ciasteczka były takie suche jak dla mnie i za bardzo wypieczone a barszczyk na tłusty ale PB bardzo smakowało akurat tak samo chłopakowi ale mówił że barszczyk jest za bardzo przyprawiony ale dla mnie akurat nie był za bardzo przyprawiony. 


otem pod koniec zadzwoniłam do taty żeby po mnie przyjechał bo była noc i nie wiadomo kiedy by był. Pojechałam przed tym jak była przed ostatnia piosenka a potem była ostatnia a wszyscy wychodzili a ja uniknęłam tłoku i tłumu. Skończyło się o północy. 
Tak mniej więcej wyglądały stoły.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz