poniedziałek, 25 czerwca 2018

wakacje i praca u księdza

19.06.18 wtorek 
Byłyśmy w szkole pod koniec roku i była tylko nasza grupka dziewczyn i ten najmądrzejszy chłopak ale potem szedł do MOK-u na odebranie nagrody burmistrza. Przyszłam do szkoły tylko dlatego że chciałam dać usprawiedliwienie które nie dałam bo wychowawczyni nie wołała i świadectwa były już wydrukowane i gdyby nie to że to było na pierwszej lekcji to przyszłabym na drugą bo miałam jeszcze oddać indeks księdzu żeby mi uzupełnił pieczątką i podpisem. Przyszła też Ola z klasy też przynieść tylko indeks. No więc poszłyśmy wszystkie tam na parafię i ksiądz nam to podbił ale chłopaka nie było bo poszedł na to rozdanie nagród. Ksiądz nam zaproponował plewienie ogrodu na co się zgodziłyśmy powiedział żebyśmy przyszły w sobotę na 9. Olę puścił do domu ale my musiałyśmy wrócić do szkoły bo zostawiłyśmy tam nasze rzeczy i zaplanowałyśmy że uciekniemy ze szkoły poza tym na korytarzach byli tylko nauczyciele dyżurujący i kilku randomów. Po dzwonku szybko poszłyśmy do szatni i miałyśmy szczęście że drzwi były otwarte to wyszłyśmy i miałyśmy taki przypał że widziałyśmy nauczycielkę z którą miałyśmy mieć właśnie lekcję i jechała autem i się do nas uśmiechnęła. Poszłyśmy do park i tak chodziłyśmy kupiłam sobie też spryskiwacz i ocet jabłkowy i używam jako tonik ma on zmniejszyć pory sprzydałoby  mi się bo podkład nie podoba mi się na mojej cerze. Byłam też zanieść papiery do zse. 

21.06.18 czwartek 
Zakończenie roku mieliśmy dzień wcześniej i był bardzo długi. Trwał około 2 godzin i było też gorąco a był o 16. Siedziałam na jednym krześle z PB i mogłam przyjść później bo i tak nic nie było na apelu tylko żegnali nauczycieli i rozdawali nagrody i śpiewali a JB z resztą nie chciały tańczyć na naszym ale tańczyły w piątek. Potem poszliśmy do klas dostaliśmy wszystko i nauczycielka klasowy prezent potrzymała nas chwilę popytała się do jakiej szkoły idziemy itp a potem poszłyśmy. Nie czułam tego że ostatni raz jestem w tej klasie że ostatni raz widzę niektórych ludzi i nauczycielkę. Nic mnie to nie ruszało. Nie było mi smutno ani nic. Chciałam już iść. Potem poszłyśmy do parku i jak wyszłyśmy ze szkoły to Ziembla się do nas doczepił i spytał się gdzie idziemy a PB że do parku a on czy może z nami a PB że tak. Nie chciałam żeby szedł z nami ale PB się już zgodziła. Trochę sie bałam że coś powie czy coś ale nic nie zrobił i gadał z PB i potem na koniec na pożegnanie tylko ją przytulił i zrobiłam im wspólne zdjęcie oczywiście ja na nim nie chciałam być. Potem poszłyśmy do domów. To pewnie ostatni raz jak go widzę bo się przeprowadza do Krakowa i to chyba na PB mu zależy bo gadał z nią i ja przytulił ale ja go też unikałam i wkurza mnie trochę. Dowalił się do nas no ale ostatni raz widzi PB i mnie więc ok. Do JB i reszty tez się dołączył kiedy poszły do deja vu. W piątek zaniosłam świadectwo do zse i wzięła mi oryginał.

23.06.18 sobota 
Poszłyśmy do księdza ja PB i OG. KŚ spała a JW nie mogła. Kierowałyśmy się do ogrodu i minęłyśmy po drodze proboszcza. Zaprowadził nas do księdza. Ksiądz poszedł szukać narzędzi a nas poczęstowano herbatą i ciastem z borówkami w środku. Był tam monitor z kamerami. Potem zaczął padać deszcz a jak przestał to poszłyśmy do ogrodu. Zaczęłyśmy plewić od początku jak jest zejście do ogrodu. Było nieco zimno i padał deszcz raz przestawał raz padał. Chowałyśmy się pod drzewo. Potem jak zaczęło padać i chciałyśmy iść wywalić chwasty to popłakałam się ze śmiechu i prawie posikałam. Mam dziwne poczucie humoru. Po drodze spotkałyśmy księdza bo poszedł popatrzyć czy poszłyśmy. Potem zaprowadził nas do łazienki i zapłacił 30 złotych bo byłyśmy tam dwie godziny a mówił że będzie 15 na godzinę. Proponował już wcześniej innym dziewczyną ale się nie zgodziły. Poszłyśmy potem na lody ale ja nie kupowałam i poszłyśmy do domu. W domu mama dała mi kasę i poszłam kupić kurtkę. Ogólnie cały dzień był taki szary.

24,06.18 niedziela 
Byłam na 8 w kościele bo była msza za dziadka. Jest aktualnie mundial i grała polska i przegrała i nie wyjdzie już z grupy. Oglądałam mecz. 

25.06.18 poniedziałek dzisiaj 
Dzisiaj znowu na 9 przyszłyśmy do księdza. Dał nam narzędzia i poszłyśmy. Potem doszła jeszcze KŚ. Dzisiaj nie padało. Świeciło słońce.

środa, 20 czerwca 2018

Komers

Wykąpałam się około 13. Bal zaczynał się o 18. Wyzbierałam się w pół godziny a potem siedziałam i czekałam.
Widziałam jak wszyscy będą odjebani a ja tak zwyczajnie będę ubrana i wszyscy odjebani perfekcyjnie lochy 11/10 makijaż 11/10 faceci to tylko garnitur muszą ubrać albo nawet koszulę a baby odjebać się muszą. Bałam się trochę o to że będę wyglądać gorzej od innych. Zrobiłam sobie makijaż jaki umiałam najlepszy czyli podkład, tusz i znalazłam cień którym wypełniłam brwi ale były za mocne i je zmyłam i zrobiłam taką delikatną kreskę. Zmieniłam kolczyki i spięłam włosy do góry. Patka dała mi kiedyś sukienkę na komers ale kupiłam sobie swoją i w niej poszłam. Jest różowa obcisła lekko z koronki. Te baleriny, rajstopy i skórzaną kurtkę i torebkę. Mogłam iść też w płaszczu ale był trochę za duży.




Kiedy dojechałam na miejsce poszłam za innymi osobami bo nie wiedziałam jak iść. Jak weszłam do sali od razu zobaczyłam dziewczyny. KŚ oczywiście odjebana. OG wyglądała całkiem ładnie PB też. JW miała zwykłą czarną sukienkę i dżinsową kurtkę. Ucieszyłam się że nie byłam jedyna nie odjebana wgl nie podobało mi się jak wyglądam. Wyglądałam jak z 2005 roku tak mi się wydawało. Na miejscu na szczęście nie wszyscy byli tak ładnie ubrani ale z naszej klasy chyba wszyscy. Była ściana wyłożona kwiatkami na której można było zrobić sobie zdjęcia. Ja nie chciałam na nich być bo nie podobało mi się jak wyglądam.







Ogłoszono żebyśmy usiedli do stołów na obiad- rosół. Były to podłużne stoły z krzesłami. Na stole były picia i ozdoby różne i kieliszki do picia i taka z owocami i ciasteczkami. Wszyscy mieli po jednym stole ale nasza klasa po dwa bo poszło nas najwięcej i wszyscy byśmy się nie zmieścili. Nauczyciele mieli osobne stoły. Nikt nie chciał z nami siedzieć. Asia tylko. Radek jak przyszedł poszedł do drugiego stołu gdzie siedziała reszta. Grzybek wziął krzesło i dosiadł się do kolegów ale spoko to rozumiem. Jego jedyny kolega tam siedział. Potem przyszedł ten chłopak ci się kochał we mnie i PB a teraz przeniósł się na inne dziewczyny. Wkurza mnie. Nie jest jakiś fajny ani ładny no może szuka szczęścia gdzie indziej. Wziął krzesło od naszego stołu i przysiadł się do tamtych mino że już nie było tak miejsca i musiał siedzieć na brzegu. OG w tedy spytała czy jesteśmy trendowate.


Na drugie danie przynieśli mięso z serem w środku ale nie pamiętam jak się nazywa i inny kotlet z jakimś serem ale nie smakował mi i były jeszcze dwa różne rodzaje ziemniaków takie zwykłe i przypominające chipsy a do tego na talerzyku obok buraczki marchewka i jeszcze inna surówka też doba.




Na deser była szarlotka z gałką lodów bardzo dobra.
W łazience był taki koszyczek z podpaskami i wkładkami i dezodorantem i pianką do włosów i rajstopami. Można było sobie wziąć i użyć. Fajny pomysł i bardzo miło z ich strony ale to jest chyba na każdym takim balu bo KŚ mówiła że to jest fajne to pewnie już się z tym spotkała.
Potem prowadzący puścił muzykę i wszyscy poszli tańczyć. Dziewczyny na początku nie chciały ale ich wyciągnęłam.



Były różne piosenki można było nawet iść i zamówić swoją chciałam iść namówić KŚ ale nie chciała. Tańczyłyśmy i było spoko. Już w tedy nie obchodziło mnie jak wyglądam ale na początku nie chciałam zdjęć.


Wyszłyśmy też na chwilę na zewnątrz. KŚ zadzwoniła do psychola i spytała się czy po nią przyjedzie ale odmówił bo był z kolegą i dobrze.



Na kolacje przyszedł do nas ten chłopak co wcześniej wziął krzesło i poszedł do innych. OG się wkurzyła i mu powiedziała że to nie fajnie z jego strony że tak zrobił a teraz wraca. PB mówiła że nic się nie stało a chłopak że chciał spędzić czas z każdym ale zgadzam się z OG też się wkurzyłam i chciałam mu to powiedzieć ale się powstrzymałam i zajęłam dmuchaniem barszczu bo był bardzo gorący. Barszcz był na kolację z jakimiś ciasteczkami z ciasta z grzybami czy mięsem w środku nie smakowało mi za bardzo te ciasteczka były takie suche jak dla mnie i za bardzo wypieczone a barszczyk na tłusty ale PB bardzo smakowało akurat tak samo chłopakowi ale mówił że barszczyk jest za bardzo przyprawiony ale dla mnie akurat nie był za bardzo przyprawiony. 


otem pod koniec zadzwoniłam do taty żeby po mnie przyjechał bo była noc i nie wiadomo kiedy by był. Pojechałam przed tym jak była przed ostatnia piosenka a potem była ostatnia a wszyscy wychodzili a ja uniknęłam tłoku i tłumu. Skończyło się o północy. 
Tak mniej więcej wyglądały stoły.







czwartek, 14 czerwca 2018

chiński JB

JB zaproponowała żebyśmy poszły do chińskiego sklepu tego co byłam wczoraj. Zgodziłam się. 

Jechałyśmy autobusem i bałam się trochę że się spóźnię ale na szczęście zdążyłam. Pojechałyśmy autobusem bo padał deszcz i było tak średnio ciepło zimno. Kiedy weszłyśmy do busa za nami wbiegł jeden chłopak ale przed drugim jego kolegą drzwi się zatrzasnęły prosto przed nosem i to było śmieszne bo on tak biegł a nagle drzwi się zamknęły ale jego kolega kliknął guzik i drzwi się otworzyły. Kupiłyśmy bilet u kierowcy i prawie się wywaliłam kiedy jechaliśmy bo tak trzęsło ale tylko ja bo inni jakoś stali normalnie a większość siedziała (starsi ludzie). 

Wysadził nas na jakimś kompletnym zadupiu na trawie gdzie było pełno błota. Musiałyśmy przejść jeszcze na drugą stronę a ulica była ruchliwa i nie było mowy o jakiś pasach. Wyczekałyśmy moment jak jechało mniej aut i była przerwa i przebiegłyśmy innego wyboru nie miałyśmy za bardzo. Padał deszcz i byłyśmy mokre i dojebane z błota i piasku ja miałam parasol a JB tak szła chociaż też miała parasol ale doszłyśmy w końcu do chińskiego. 
Zanim wyszłam z domu powiedziałam tacie że idę kupić buty na komers i żeby dał mi kasę ale nie dał przez co zrobiło mi się smutno i napłynęły mi łzy bo nie chciałam wyglądać słabo ale o tym to dopiero jutro bo jutro komers a teraz nie o tym.
W chińskim JB przymierzała buty bo tez patrzyła ale na szpilki a ja za ten czas poszłam popatrzeć na staniki. Znalazłam taki spoko ładny. Wcześniej go nie przymierzałam ale teraz się okazało że jest za ciasny ale miseczka jest dobra jest tylko za ciasny w gumce. Jest ładny  beżowobrązowy i ma koronkę i dużo zapięć. Fajny, ładny ale ciasny. W domu przypomniał sobie że mam jeszcze staniki co kiedyś dała mi siostra i w tedy była na mnie o duuużo za duże ale teraz nie są aż tak i nawet mam na sobie jeden.

Potem z JB poszłyśmy do maka no a potem wróciłyśmy na nogach i poszłyśmy jeszcze do galerii i pochodziłyśmy popatrzeć na buty odziwo nogi mnie nie bolały aż tak a dużo chodziłam a potem już się rozdzieliłyśmy. JB mieszka już u babci na świętej Annie. Posprzątałam pokój jak mi mama kazała dzień przed i prawie przyszła do domu. Spytała się czy byłam kupić buty a ja że tata kasy mi nie dał a ona mi dała i kazała iść kupić. Kupiłam różowe baleriny z kwiatkami. Chciałam na obcasie no ale trudno tak dzień przed. 



Nogi ogoliłam przed pójściem z JB bo było jeszcze sporo czasu a i tak to miałam zrobić a nic nie miałam do roboty. 
Siostra dała mi torebkę czarną i płaszczyk ale nie wiem czy iść w płaszczu czy w kurtce bo płaszcz trochę za duży więc chyba pójdę w skórzanej kurtce ale dostałam też bolerko więc i tak ściągnę ta kurtkę a bolerko jest tylko na ręce i ma koronkę z tyłu. Nie wiem jaką zrobię sobie fryzurę poszukam za chwilę. A makijaż to będzie sraka. Nie będę miała nic odjebanego po prostu dam tusz, podkład, pomadkę i tyle bo nie mam więcej a wszyscy będą tak odjebani a ja tak zwyczajnie. No nic to jutro...
Jutro wyniki egzaminów...

środa, 13 czerwca 2018

Wagary do maca

Wczoraj wieczorem padł pomysł żeby iść do maka zamiast do szkoły tak więc zrobiłyśmy.
Chciałyśmy iść na drugą lekcję ale oczywiście PB że nie i trzeba iść na pierwszą.
Wgl ona zawsze chodzi na pierwszą nie pamiętam kiedy byłaby na drugą jak nie było pierwszej lekcji. I zawsze przychodzi na pierwszą i nas też zachęca do przyjścia na pierwszą ale to dla mnie bez sensu bo jak wstaję to wolę sobie dłużej poleżeć i potem iść lepiej do szkoły niż iść na ósmą bo w tedy nie chce się nic i najlepiej by było gdyby lekcje były od 9.Ale nie mamy iść na ósmą i koniec. OG rozumiem bo była u niej opiekunka do dziecka. Nie wiem dokładniej o co chodziło no ale ok. Do JW przejdziemy potem ale ona się nie wypowiedziała na którą che pójść a ja z KŚ byłyśmy za drugą. Ale chuj idziemy na pierwszą kurwa bo tak chce PB. No ale OG akurat rozumiem. No i następny dzień.


Związałam sobie włosy z przodu do tyłu bo nienawidzę swoich włosów bo się chujowe i zniszczone nawet jak o nie dbam różne odżywki szampony jedwab ale nic nie pomaga. To skurwiele zaczesałam do tyłu ale na co dzień noszę za uszami bo to jakaś porażka. No i sobie wy tuszowałam rzęsy i nałożyłam podkład który kupiłam wczoraj i się wyrobiłam ze wszystkim mimo że wstałam trochę później i się nie maluję ale od niedawna zaczęłam tuszować rzęsy. Mama Tata pytają się czy idę do szkoły ja że nie wiem ale w sumie wyjebane chyba myślą że byłam w szkole ale tam... 
No i idę po OG a potem idziemy pod rondo gdzie była już KŚ (o dziwo się nie spóźniła bo przeważnie musimy na nią czekać) i PB.( i teraz kurwa chyba najlepsze)



Mówią że nie ma kontaktu z JW. Dzwonimy smsujemy piszemy na messengerze no i się  próbujemy z nią skontaktować. W końcu idziemy pod jej dom i czekamy i czekamy i czekamy i kurwa czekamy a wszystkie psy u sąsiadów szczekają na nas wraz z tym psem JW. No ale czekamy. I wychodzi mama JW i mówi że JW w szkole nie będzie no to odchodzimy kawałek i nawiązujemy z nią kontakt a ta kurwa śpi. No dobra czekamy aż się wyzbiera bo ona musi jeszcze głowę umyć. Czekamy kawałek dalej a kiedy się zbliża ustawiłyśmy się w rządku założyłyśmy ręce i zrobiłyśmy groźne miny. Przyniosła w przeprosinach bułeczki mleczne ( XD ) i powiedziała mi że nie chciała iść za bardzo i jej budzik nie zadzwonił. Mi też się nie chciało i nie byłam przekonana czy chcę iść no ale poszłam. tak samo jak JW. 


Zaczęło kropić a ja rozłożyłam parasol. Nie było w cale za ciepło a KŚ ubrała krótkie spodenki potem pod mostem zrobiłyśmy jej parawan i się przebrała w długie spodnie i poszłyśmy dalej i szłyśmy i szłyśmy i szłyśmy i szłyśmy i szłyśmy i szłyśmy i szłyśmy i kurwa DOSZŁYŚMY. Miałam cały rękaw mokry bo z KŚ cisnęłyśmy się pod jedną parasolką i miałam jeszcze nowy plecak to musiałam go chronić. Dziewczyny szły dalej za nami i miały jedną parasolkę ale miały też czapki i kaptury. 

W środku nie umiałyśmy zamówić jedzenia ale udało się i zjadłam frytki a potem wyszłyśmy na zewnątrz bo już nie padało i KŚ JW i PB weszły do zjeżdżalni i JW zjechała i miała całą dupę mokrą. Były tam też jakieś dziewczyny ze szkoły. W szkole było 8 osób.


Wracając poszłyśmy do chińskiego bo KŚ powiedziała rodzicom że idzie po buty. Były tam takie mięciutkie pluszaki i wg fajne rzeczy i takie ładne staniki bo ostatnio szukałam staników ale nie znalazłam  swojego rozmiaru a ta był i były ładne ale więcej było w większych rozmiarach i ładniejsze były ale grunt że był mój rozmiar JW też szukała stanika. Jak przechodziłyśmy raz na pasach to jakieś auto się zatrzymało i jedździło w tył i w przód i robiło to specjalnie bo widać było że jesteśmy na wagarach. 



Padł pomysł żeby iść na bór nad czerwonym i poszłyśmy a tam latały samoloty tak nisko i skoczki skakali i jacyś chłopaki co jechali na rowerach zawołali do nas że zrobią nam zdjęcie i wyślą nam do szkoły i pokażą że jesteśmy na wagarach. Byli to młodzi ludzie po studiach pewnie. Zaczęło świecić słońce a nam zrobiło się gorąco więc poszłyśmy się przebrać. Na plac. Zabaw. Dla Dzieci. Ale na szczęście nie było tam ludzi i był taki statek gdzie zmieniłam koszulkę. Dziewczyny też się przebrały a JW nałożyła mi krem z filtrem na ręce. Wyszłyśmy na górę i siadłyśmy na ławce. Ja i JW zostałyśmy a reszta poszła do jakiegoś lasu na taras widokowy czy coś.

( JW śpi czekając na resztę )

Wróciłam około 12;40 do domu a PB poszła jeszcze kupić korektor do twarzy. Nagle zaczęła się malować. Byłam zmęczona i nogi mnie bardzo bolały ale potem przeszły teraz jak to pisze to mnie już nie bolą ale dalej odczuwam to że tyle chodziłam ale  mam żadnych odcisków ani nic podobnego to dobrze.

Potem pojechałam jeszcze z tatą zanieść wniosek lekarski do ZSE. Drzwi były zamknięte. Dwóch chłopaków którzy siedzieli koło spytali się czy przyszłam przynieść wniosek na co ja że tak ale były to raczej żarty bo się uśmiechali. Otworzyli mi drzwi i dopytał się jeden czy wiem gdzie jest sekretariat na co ja że tak. Byli mili i pomocni. Pszłam zanieść badania na których nie byłam. Była mama i tata chociaż ja też musiałam iść ale to był jakiś znajomy taty. Poza tym ojciec ma jakieś znajomości czy coś i powiedział że na pewno się dostanę do tej szkoły. Wracając znowu mnie zaczepili albo to ja ich już nie wiem ale spytali się czy zaniosłam albo ja im powiedziałam że zaniosłam i znowu powiedzieli że nie polecają szkoły a ja się zapytałam czy żałują oni że bardzo ale to chyba było tak dla zaczepki. I wróciłam do taty bo czekał w aucie a akurat jak wracałam z sekretariatu to był dzwonek i był bardzo głośny. Ucieszyłam się że mimo to że nie jestem zbyt ładna jacyś chłopacy się do mnie odezwali. 



JW PB OG zapisały się z chłopakami z klasy na zawody w palanta. Kacper to krasz PB raz tak raz nie.

wtorek, 5 czerwca 2018

występ gogo

Miał być występ 4/3 dni temu na dzień dziecka w parku ale padało i odwołali wszystko.
Dzisiaj jednak był. 
O 14 po szkole poszłyśmy do rynku gdzie JB z resztą przygotowywała się do występu. Było coś o zdrowiu. Były stanowiska różne ale ludzi nie było jakoś dużo. Była tam też krowa z której można było doić ale nikt nie umiał. Usiadłyśmy na ławeczkach z przodu niedaleko sceny i czekałyśmy na występ.
Na początku JB śpiewała a potem nadszedł czas tańca. 
Nie było najlepiej ale nie było też najgorzej. Stroje które miały były słabe ale widać że się starały ale gdzieś kolory zaginęły bo np. Magda zamiast różowego miała biały i niektóre się tak ubrały że nie było widać kolorów. Magda tańczyła brzydko i mi się nie podobało. JB też nie było najlepiej. Z nich wszystkich najlepiej chyba wyszło Zuzie i Marice (żółty). Jw mówi że nie było najgorzej i nie krytykuje je aż tak bardzo tak samo PB. KŚ się nie wypowiedziała a OG nie było (jak zawsze musiała iść do domu -;- ) Niedaleko nas siedziały dziewczyny koleżanki Eweliny i wgl. Ruszały się w rytm muzyki i ,,dopingowały,, je. Nagrałam wszystko z ukrycia i nikt o tym nie wie. Nikt. Póki co...



Przepraszam na jakość ale nie mogłam dać całego nagrania bo było za duże i musiałam uciąć je w messengerze który tak psuje jakość ze masakra ale lepsze to niż nic. Mój telefon w całkiem dobrej jakości to nagrał ale cóż.


Potem Magda JB i Swieta do nas podeszły i pytały się jak poszło a my że było spoko. Trochę mnie denerwowało to że to poniekąd ja wymyśliłam kolorki a reszta mnie poparła że fajnie by było ale JB najbardziej się broniła że nie bo lgbt i że k-pop to pedały a kolorki tęczy to lgbt i będą jeszcze bardziej uważani za pedałów ale jak ktoś myśli że k-pop to pedały to kolory tego nie zmienią. Nie wiem czy to co napisałam jest zrozumiałe ale JW to tak fajnie ujęła. 





Potem JW i KŚ poszły a ja z PB czekałyśmy na występ rockowy bo widziałyśmy jak stali chłopaki ze sprzętem. Słońce bardzo mocno grzało a nie było żadnego cienia. Najpierw jednak śpiewały 2 dziewczyny potem duet na gitarach potem pierwsza pomoc potem dopiero rock. 
Na scenę wyszedł zespół. Były dwie dziewczyny i trzech chłopaków. Ten gitarzysta z długimi włosami nie był aż taki zły a perkusista lepiej wyglądał z rozpuszczonymi włosami.
Na ścianie z dpnie jest zdjęcie zespołu i mam teorię że to może być ten zespół co dzisiaj. 



Podobało mi się jak grali i śpiewali piosenkę arctic monkeys- do I wanna know? i było to całkiem spoko. Pierwsza piosenka się mi nie podobała za bardzo refren. W trakcie ich występu doszła OG.
PB nagrała ich występ.Było spoko.


Nie wiem czy dodaję poprawnie. Lecę tak jak się ułożyły. Sorry za to pociachane nagrania ale nagrywała to PB i od razu wysyłała na grupę z Tobiaszem i chłopakami.


Wgl Radek na religii siedzi z OG i wziął jej telefon i się dodał do grupy z Tobiaszem ale potem KŚ go usunęła i padł pomysł żeby go dodać do grupy z chłopakami. W sumie spodobał mi się tam pomysł.

Radek się kłóci z wychowawczynią i to bardzo. Chodzi o oceny i kłóci się z nią od kąd przenieśli go do naszej klasy. Ale go lubię i Magda z nim bajerowała... nie lubię jej jest dla mnie irytująca i się wkurzyła na mnie że Radek mnie kiedyś przytulił a z nim była ale Radek do każdej tak ale teraz już nie. 


No i się kłóci z wychowawczynią i to tak ostro. 


Mam na koniec z matmy 2 ♥  moje marzenie się spełniło ale z angielskiego też co już nie jest takie fajne bo nie mam pojęcia gdzie się dostanę do szkoły. cały czas mi się zmienia moda z hotelarstwem.