Pojechaliśmy autobusem (?) autokarem (?) nie wiem.
Siedziałam z PB a w drodze powrotnej z KŚ.
Miałyśmy zgodę na wycieczkę i jej plan.
Kiedy dojechałyśmy kazano nam wyciągnąć legitymację albo jakiś dowód i się zameldować no szkoda tylko że nic nie miałam i jeszcze kilka innych dziewczyn też ale nawet nie musiałam nic pokazywać bo ktoś nas zawołam i dał nam tak jakby zegarki i wysłał do pokoju. Byłam z osobami z mojej klasy które nawet lubię i trochę gadałam więc było spoko. Musiałyśmy wrócić się do recepcji i wymienić zegarki bo dali na złe.
Było też takie fajne drewniane biurko po lewej stronie na zdjęciu była mini lodówka
Widać nawet tą kartkę co zapisywałyśmy to wyposażenie.
Łazienka była ładna i spodobała mi się. W ogóle było nawet spoko dużo był rzeczy drewnianych i pokój bawet spoko ale pierwsze wrażenie było takie średnie.
W łazience była kabina prysznicowa i miała tak czyste drzwi że mało co a bym w nie weszła nie zauważając ich. To są te drzwi gdyby nie klamka to by można było pomyśleć że tam nic nie ma. Wygląda też trochę jak odbicie w bardzo czystym lustrze.
Miałyśmy też balkon i widok na dziedziniec.
Po drugiej stronie jak widać było budowane kolejne skrzydło.
Były też dwa krzesła na balkonie bo to był pokój dwuosobowy z rozkładaną kanapa na dodatkowe łóżko. Obok nas była inna para dziewczyn z Faustyną Nad nami też były dziewczyny i na przeciwko a w pokoju obok był jakiś gościu hotelowy w szlafroku popylał i moje dziewczyny tak powiedziały to głośno a ten facet miał okno otwarte no ale może nie słyszał bo była budowa.
Potem pozwiedzałyśmy hotel i wróciłyśmy do pokoi i czekałyśmy na alarm pożarowy. Czekałyśmy trochę aż włączyłyśmy sobie telewizor a ja zasłoniłam zasłony i był taki fajny klimacik że można było spać serio. W końcu rozległ się alarm i wynikło kilka komplikacji w związku z tym np po grupkę dziewczyn nikt nie przyszedł a nas pokierowano gdzieś w niewiadomym kierunku i zeszłyśmy schodami na dół i nie wiedziałyśmy gdzie jesteśmy i jedna z nas znalazła drzwi na recepcję. Na początku nie wiedziałyśmy w którą stronę iść jak ten gościu nas nakierował ale zauważyłam te znaki ewakuacyjne i poszłyśmy za nimi. Wyłączyli też windy. Było całkiem spoko na tej wycieczce i dostaliśmy kupon na basem ale włożyłam go do plecaka JW bo miała i zapomniałam zabrać ale i tak bym nie poszła ale może patce by się przydało.
Poszłyśmy potem do galerii i do książkawiarni gzie KŚ powiedziała że ten gościu chciał jej spodnie ściągnąć i by pewnie się ruchał z nią jakby go nie odepchnęła i nie krzyczała a potem do parku i spotkałyśmy byłą nauczycielkę od wf i nazwała nas absolwentkmi. W parku zjadłyśmy lody i usiadłyśmy na ławeczkę przed szkołą a potem rozeszłyśmy się do domów.
Ale to jeszcze nie koniec bo o 19:30 mam dentystę idę z tym zębem co mnie ostatnio bolał.
A jutro znowu szkoła ehhhh i muszę wstać o 6 bo o 7:30 mam lekcję matmy dodatkowej bo mam sprawdzian i też mamy sprawdzian z angielskiego i mamy dwa w jeden dzień i babka od matmy o tym wie i my że mamy sprawdzian a ona że wie i powiedziała to z takim uśmiechem na warzy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz