wtorek, 16 października 2018

wycieczka zawodoznawcza

Dzisiaj byłyśmy w hotelu jako hotelarze na bani chyba.
Pojechaliśmy autobusem (?) autokarem (?) nie wiem. 
Siedziałam z PB a w drodze powrotnej z KŚ. 


Miałyśmy zgodę na wycieczkę i jej plan.


Kiedy dojechałyśmy kazano nam wyciągnąć legitymację albo jakiś dowód i się zameldować no szkoda tylko że nic nie miałam i jeszcze kilka innych dziewczyn też ale nawet nie musiałam nic pokazywać bo ktoś nas zawołam i dał nam tak jakby zegarki i wysłał do pokoju. Byłam z osobami z mojej klasy które nawet lubię i trochę gadałam więc było spoko. Musiałyśmy wrócić się do recepcji i wymienić zegarki bo dali na złe.


Było też takie fajne drewniane biurko po lewej stronie na zdjęciu była mini lodówka
Widać nawet tą kartkę co zapisywałyśmy to wyposażenie.



 W końcu weszłyśmy do pokoju i zaczęłyśmy się rozglądać. Akurat patrzyłyśmy na barek i alkohole kiedy do drzwi zapukał pan. W ekspresowym tempie zamknęłyśmy  barek i poszłyśmy otworzyć drzwi. Pan dał nam za zadanie wypisać na kartce wyposażenie pokoju i łazienki.


Łazienka była ładna i spodobała mi się. W ogóle było nawet spoko dużo był rzeczy drewnianych i pokój bawet spoko ale pierwsze wrażenie było takie średnie.


W łazience była kabina prysznicowa i miała tak czyste drzwi że mało co a bym w nie weszła nie zauważając ich. To są te drzwi gdyby nie klamka to by można było pomyśleć że tam nic nie ma. Wygląda też trochę jak odbicie w bardzo czystym lustrze.


Miałyśmy też balkon i widok na dziedziniec. 
Po drugiej stronie jak widać było budowane kolejne skrzydło.


Były też dwa krzesła na balkonie bo to był pokój dwuosobowy z rozkładaną kanapa na dodatkowe łóżko. Obok nas była inna para dziewczyn z Faustyną Nad nami też były dziewczyny i na przeciwko a w pokoju obok był jakiś gościu hotelowy w szlafroku popylał i moje dziewczyny tak powiedziały to głośno a ten facet miał okno otwarte no ale może nie słyszał bo była budowa.


Potem pozwiedzałyśmy hotel i wróciłyśmy do pokoi i czekałyśmy na alarm pożarowy. Czekałyśmy trochę aż włączyłyśmy sobie telewizor a ja zasłoniłam zasłony i był taki fajny klimacik że można było spać serio. W końcu rozległ się alarm i wynikło kilka komplikacji w związku z tym np po grupkę dziewczyn nikt nie przyszedł a nas pokierowano gdzieś w niewiadomym kierunku i zeszłyśmy schodami na dół i nie wiedziałyśmy gdzie jesteśmy i jedna z nas znalazła drzwi na recepcję. Na początku nie wiedziałyśmy w którą stronę iść  jak ten gościu nas nakierował ale zauważyłam te znaki ewakuacyjne i poszłyśmy za nimi. Wyłączyli też windy. Było całkiem spoko na tej wycieczce i dostaliśmy kupon na basem ale włożyłam go do plecaka JW bo miała i zapomniałam zabrać ale i tak bym nie poszła ale może patce by się  przydało. 
Poszłyśmy potem do galerii i do książkawiarni gzie KŚ powiedziała że ten gościu chciał jej spodnie ściągnąć i by pewnie się ruchał z nią jakby go nie odepchnęła i nie krzyczała a potem do parku i spotkałyśmy byłą nauczycielkę od wf i nazwała nas absolwentkmi. W parku zjadłyśmy lody i usiadłyśmy na ławeczkę przed szkołą a potem rozeszłyśmy się do domów.
Ale to jeszcze nie koniec bo o 19:30 mam dentystę idę z tym zębem co mnie ostatnio bolał. 
A jutro znowu szkoła ehhhh i muszę wstać o 6 bo o 7:30 mam lekcję matmy dodatkowej bo mam sprawdzian i też mamy sprawdzian z angielskiego i mamy dwa w jeden dzień i babka od matmy o tym wie i my że mamy sprawdzian a ona że wie i powiedziała to z takim uśmiechem na warzy. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz