Kiedy ogłoszono że będzie taki wyjazd chciałam jechać potem nie chciałam i znowu chciałam i w końcu nie wiedziałam czy jechać ale Sandra mnie przekonała ostatecznie i jechałyśmy wszystkie.
Najpierw były lekcje a potem miałyśmy jechać. Pani dała nam zgody wpłaciłyśmy pieniądze itp.
Pytałam się OG czy chce siedzieć ze mną dwa razy przed wyjazdem ze szkoły i jak wracaliśmy odmówiła dwa razy a specjalnie wymyśliłam powód pod jakim miałabym z nią siedzieć. Ostatecznie siedziałam z Sandrą. W podróży Sandra opowiadała mi o swojej cioci i jej przygodach z paranormalnymi zdarzeniami. Ciekawi mnie to.
Na miejscu każdy mógł chodzić gdzie chciał. Byłyśmy w łazience i nie umiałyśmy włączyć kranu i JW podeszła do swojej mamy i spytała a ona że normalnie trzeba było tak mocno wcisnąć. Jechała też siostra JW.
Na początku chodziłyśmy razem ale było to uciążliwe bo dziewczyny gnały do przodu. Ostatecznie chodziłam z Sandrą i się cieszę z tego bo u dziewczyn JW i KŚ się nie interesowały książkami i pewnie tylko by mnie irytowały a Sandra miała spoko orientację a one się gubiły i nawet mówiły nam że nie mogły znaleźć jednego stoiska i chodziły i szukały 30 minut i pewnie było narzekanie że nogi bolą itp i twój głos się nie liczy że np chcesz iść jeszcze raz do tego stoiska mino że byłaś tam już dwa razy bo ona chcą usiąść. Cieszyłam się nawet że chodziłam z Sandrą. Odpowiadało mi to ze względu na korzyści jakie z tego miałam. Na początku jak byłyśmy razem wszystkie to było stanowisko yatty i się ucieszyłam bo mangi ale dziewczyny szybko poszły i nawet na mnie nie patrzyły jak chciałam pooglądać i poszły no i chciałam zrobić może też zdjęcie ale nie mogłam. Potem z Sandrą wróciłam w tamto miejsce ale już zapomniałam o zdjęciu. Dziewczyny były jeszcze w kawiarni ale po co miałam iść tam z Sandrą skoro nic byśmy nie kupowały tam ani nie jadł ale dziewczyny pewnie coś tam robiły. Miałyśmy jeszcze szukać pewnej dziewczyny ale jej nie znalazłyśmy bo miała zakładkę magnetyczną z Hermioną dla Sandry które sama robiła i było on ana prawdę ładna.
Przeszłyśmy chyba wszystkie stanowiska i znalazłyśmy takie co się nazywało epik i były tam świeczki o zapachu np Johna Snow i Wonderland Sccherlocka itp.
Kupiłam trzy książki i zakładkę
Resztę zakładek co dostałam podzieliłam się z Faustyną bo śmiała się że jadę dla zakładek i Natalii bo też ją lubię.
Pod koniec chodzenia poszłyśmy do dziewczyn. Siedziały w przejściu. PB kupiła dwie książki a reszta nic nawet OG bo nie wzięła kasy.
Po chwili przyszedł do nas jakiś gościu z kinderkami i dał OG i poszedł gdzieś z KŚ a potem siedzieli na drugim końcu korytarza a potem po nią poszłyśmy i poszłyśmy w miejsce zbiórki a KŚ ze swoim chłopakiem z nami a potem się rozdzielili. Dostali od nas błogosławieństwo. Ten chłopak był nawet spoko i był nawet ładny miał zarost i serio był nawet ładny.
W autobusie siedzieli a nami pojebusy co się śmiali cały czas na cały autobus. Nie fajnie bardzo. Bo nie głowa bolała.
JW zaproponowała podwiuzkę PB ale ona się nie zgodziła i potem jak szłyśmy ulicą było zimno, śmierdziało i byli na ulicy jakieś grupki ludzi i było trochę nie fajnie. Po KŚ ktoś miał przyjechać OG miała blisko do domu a PB głupia odmówiła dojazdu a potem mówiła że jest głupia a ma daleko do domu ale potem było chyba mniej ludzi bo to nie centrum i nic tam nie ma.
Chyba chciałabym pojechać za rok.
wtorek, 30 października 2018
wtorek, 16 października 2018
wycieczka zawodoznawcza
Dzisiaj byłyśmy w hotelu jako hotelarze na bani chyba.
Pojechaliśmy autobusem (?) autokarem (?) nie wiem.
Siedziałam z PB a w drodze powrotnej z KŚ.
Kiedy dojechałyśmy kazano nam wyciągnąć legitymację albo jakiś dowód i się zameldować no szkoda tylko że nic nie miałam i jeszcze kilka innych dziewczyn też ale nawet nie musiałam nic pokazywać bo ktoś nas zawołam i dał nam tak jakby zegarki i wysłał do pokoju. Byłam z osobami z mojej klasy które nawet lubię i trochę gadałam więc było spoko. Musiałyśmy wrócić się do recepcji i wymienić zegarki bo dali na złe.
W końcu weszłyśmy do pokoju i zaczęłyśmy się rozglądać. Akurat patrzyłyśmy na barek i alkohole kiedy do drzwi zapukał pan. W ekspresowym tempie zamknęłyśmy barek i poszłyśmy otworzyć drzwi. Pan dał nam za zadanie wypisać na kartce wyposażenie pokoju i łazienki.
W łazience była kabina prysznicowa i miała tak czyste drzwi że mało co a bym w nie weszła nie zauważając ich. To są te drzwi gdyby nie klamka to by można było pomyśleć że tam nic nie ma. Wygląda też trochę jak odbicie w bardzo czystym lustrze.
Miałyśmy też balkon i widok na dziedziniec.
Po drugiej stronie jak widać było budowane kolejne skrzydło.
Były też dwa krzesła na balkonie bo to był pokój dwuosobowy z rozkładaną kanapa na dodatkowe łóżko. Obok nas była inna para dziewczyn z Faustyną Nad nami też były dziewczyny i na przeciwko a w pokoju obok był jakiś gościu hotelowy w szlafroku popylał i moje dziewczyny tak powiedziały to głośno a ten facet miał okno otwarte no ale może nie słyszał bo była budowa.
Potem pozwiedzałyśmy hotel i wróciłyśmy do pokoi i czekałyśmy na alarm pożarowy. Czekałyśmy trochę aż włączyłyśmy sobie telewizor a ja zasłoniłam zasłony i był taki fajny klimacik że można było spać serio. W końcu rozległ się alarm i wynikło kilka komplikacji w związku z tym np po grupkę dziewczyn nikt nie przyszedł a nas pokierowano gdzieś w niewiadomym kierunku i zeszłyśmy schodami na dół i nie wiedziałyśmy gdzie jesteśmy i jedna z nas znalazła drzwi na recepcję. Na początku nie wiedziałyśmy w którą stronę iść jak ten gościu nas nakierował ale zauważyłam te znaki ewakuacyjne i poszłyśmy za nimi. Wyłączyli też windy. Było całkiem spoko na tej wycieczce i dostaliśmy kupon na basem ale włożyłam go do plecaka JW bo miała i zapomniałam zabrać ale i tak bym nie poszła ale może patce by się przydało.
Poszłyśmy potem do galerii i do książkawiarni gzie KŚ powiedziała że ten gościu chciał jej spodnie ściągnąć i by pewnie się ruchał z nią jakby go nie odepchnęła i nie krzyczała a potem do parku i spotkałyśmy byłą nauczycielkę od wf i nazwała nas absolwentkmi. W parku zjadłyśmy lody i usiadłyśmy na ławeczkę przed szkołą a potem rozeszłyśmy się do domów.
Ale to jeszcze nie koniec bo o 19:30 mam dentystę idę z tym zębem co mnie ostatnio bolał.
A jutro znowu szkoła ehhhh i muszę wstać o 6 bo o 7:30 mam lekcję matmy dodatkowej bo mam sprawdzian i też mamy sprawdzian z angielskiego i mamy dwa w jeden dzień i babka od matmy o tym wie i my że mamy sprawdzian a ona że wie i powiedziała to z takim uśmiechem na warzy.
Pojechaliśmy autobusem (?) autokarem (?) nie wiem.
Siedziałam z PB a w drodze powrotnej z KŚ.
Miałyśmy zgodę na wycieczkę i jej plan.
Kiedy dojechałyśmy kazano nam wyciągnąć legitymację albo jakiś dowód i się zameldować no szkoda tylko że nic nie miałam i jeszcze kilka innych dziewczyn też ale nawet nie musiałam nic pokazywać bo ktoś nas zawołam i dał nam tak jakby zegarki i wysłał do pokoju. Byłam z osobami z mojej klasy które nawet lubię i trochę gadałam więc było spoko. Musiałyśmy wrócić się do recepcji i wymienić zegarki bo dali na złe.
Było też takie fajne drewniane biurko po lewej stronie na zdjęciu była mini lodówka
Widać nawet tą kartkę co zapisywałyśmy to wyposażenie.
Łazienka była ładna i spodobała mi się. W ogóle było nawet spoko dużo był rzeczy drewnianych i pokój bawet spoko ale pierwsze wrażenie było takie średnie.
W łazience była kabina prysznicowa i miała tak czyste drzwi że mało co a bym w nie weszła nie zauważając ich. To są te drzwi gdyby nie klamka to by można było pomyśleć że tam nic nie ma. Wygląda też trochę jak odbicie w bardzo czystym lustrze.
Miałyśmy też balkon i widok na dziedziniec.
Po drugiej stronie jak widać było budowane kolejne skrzydło.
Były też dwa krzesła na balkonie bo to był pokój dwuosobowy z rozkładaną kanapa na dodatkowe łóżko. Obok nas była inna para dziewczyn z Faustyną Nad nami też były dziewczyny i na przeciwko a w pokoju obok był jakiś gościu hotelowy w szlafroku popylał i moje dziewczyny tak powiedziały to głośno a ten facet miał okno otwarte no ale może nie słyszał bo była budowa.
Potem pozwiedzałyśmy hotel i wróciłyśmy do pokoi i czekałyśmy na alarm pożarowy. Czekałyśmy trochę aż włączyłyśmy sobie telewizor a ja zasłoniłam zasłony i był taki fajny klimacik że można było spać serio. W końcu rozległ się alarm i wynikło kilka komplikacji w związku z tym np po grupkę dziewczyn nikt nie przyszedł a nas pokierowano gdzieś w niewiadomym kierunku i zeszłyśmy schodami na dół i nie wiedziałyśmy gdzie jesteśmy i jedna z nas znalazła drzwi na recepcję. Na początku nie wiedziałyśmy w którą stronę iść jak ten gościu nas nakierował ale zauważyłam te znaki ewakuacyjne i poszłyśmy za nimi. Wyłączyli też windy. Było całkiem spoko na tej wycieczce i dostaliśmy kupon na basem ale włożyłam go do plecaka JW bo miała i zapomniałam zabrać ale i tak bym nie poszła ale może patce by się przydało.
Poszłyśmy potem do galerii i do książkawiarni gzie KŚ powiedziała że ten gościu chciał jej spodnie ściągnąć i by pewnie się ruchał z nią jakby go nie odepchnęła i nie krzyczała a potem do parku i spotkałyśmy byłą nauczycielkę od wf i nazwała nas absolwentkmi. W parku zjadłyśmy lody i usiadłyśmy na ławeczkę przed szkołą a potem rozeszłyśmy się do domów.
Ale to jeszcze nie koniec bo o 19:30 mam dentystę idę z tym zębem co mnie ostatnio bolał.
A jutro znowu szkoła ehhhh i muszę wstać o 6 bo o 7:30 mam lekcję matmy dodatkowej bo mam sprawdzian i też mamy sprawdzian z angielskiego i mamy dwa w jeden dzień i babka od matmy o tym wie i my że mamy sprawdzian a ona że wie i powiedziała to z takim uśmiechem na warzy.
urodziny PB
Dzień przed Kś poprosiła mnie żebym kupiła jej karton taki duży na gazetkę bo się zgłosiła więc kupiłam taki duży brystol szary.
Wiem śmieszne wyszłam ale nie o to chodzi a o makijaż. Miałam brzoskwiniowe cienie i taką ładną pomadkę no i oczywiście podkład korektor puder rozświetlacz kredkę do brwi i podobał mi się nawet ten makijaż jak na moje umiejętności z cieniami to wyszedł ładnie chociaż słabo widać bo aparat dużo zjada.
Ehhh no i ten bajzel w tle no ale to jest właśnie mój pokój i Karola. Jak już będzie tylko mój to pozbędę się tych wszystkich gratów.
Przyszłam jako pierwsza więc usiadłam sobie na przystanku i czekałam a potem zobaczyłam że przyszła JW OG i KŚ więc do nich doszłam. Marysia koleżanka PB też była zaproszona ale coś jej wypadło i nie przyszła.
PB poprosiła o pudełko na pizze bo zostało trochę a już nie dałyśmy radę zjeść. Poszłyśmy do galerii a na krzywej były jakieś dziewczyny dwie przebrane w cosplay jakiś dziewczyn. Miały peruki, strój i soczewki i słodko wyglądały bo przytulały się. W galerii spotkałyśmy Radka i zrobiło mi się trochę smutno bo przypomniało mi się gimnazjum był z jakimś gościem i byli w spodniach wojskowych i glanach i czarnej bluzie. Podoba mi się ten strój i chciałam iść do szkoły tej prywatnej ale trzeba płacić więc nawet o tym nie mówiłam ale się pytałam ale wracając.
Kiedy wróciłam do domu i było już ciemno bardzo i KŚ dalej nie było w domu i była u tego swojego Arka co z nim pojechała. Ona ma takie przygody z tymi gośćmi i chciał się ruchać i prawie z ciągnął jej spodnie a ona się darła że nie chce ale do niczego nie doszło i ona w ogóle nie uczy się na błędach ehh będzie miała co wspominać przynajmniej nie to co ja :< Okazało się że Arek ma dziecko pięcioletnie i jakąś laskę a KŚ była tylko taką odskocznią i zabawką. Może kiedyś o tym napiszę bo tego jest dużo i jest to skomplikowane i pisałabym o tym 1000 lat a muszę napisać jeszcze jeden post póki mogę.
Wcześniej kupiłam też paletkę, pomadkę i jeszcze inne kosmetyki i zamierzałam się nimi pomalować i wyszedł mi nawet spoko makijaż podobał mi się. JW mnie pochwaliła że ładnie wyglądam ♥
Wiem śmieszne wyszłam ale nie o to chodzi a o makijaż. Miałam brzoskwiniowe cienie i taką ładną pomadkę no i oczywiście podkład korektor puder rozświetlacz kredkę do brwi i podobał mi się nawet ten makijaż jak na moje umiejętności z cieniami to wyszedł ładnie chociaż słabo widać bo aparat dużo zjada.
Ehhh no i ten bajzel w tle no ale to jest właśnie mój pokój i Karola. Jak już będzie tylko mój to pozbędę się tych wszystkich gratów.
Przyszłam jako pierwsza więc usiadłam sobie na przystanku i czekałam a potem zobaczyłam że przyszła JW OG i KŚ więc do nich doszłam. Marysia koleżanka PB też była zaproszona ale coś jej wypadło i nie przyszła.
PB dostała żel truskawkowy, maseczkę w płachcie, kule do kąpieli, herbatkę i jeszcze jakieś drobiazgi. Ja zaproponowałam JW kupiła. Prezent bardzo ładnie wygląda był taki różowoczerwony.
KŚ umówiła się ze swoim jakimś kolejnym goście numer 45629579 i pojechała z nim kiedy wyszłyśmy z pizzeri. JW powiedziała że wygląda jak skrzat możliwe że to słyszał bo miał okno otwarte.
Poszłyśmy potem do rynku gdzie zaczepiła nas jakaś dziewczyna i chciała zadzwonić i JW dała jej zadzwonić.
To był nawet spoko spędzony czas. Zaczęło się robić ciemnej i zimnej ale i tak było bardzo ciepło jak na połowę października i jest ZŁOTA JESIEŃ ta którą wszyscy lubią a nigdy jej nie ma bo typowa jesień to deszcz i jest tak ładnie i spoko.
Kiedy wróciłam do domu i było już ciemno bardzo i KŚ dalej nie było w domu i była u tego swojego Arka co z nim pojechała. Ona ma takie przygody z tymi gośćmi i chciał się ruchać i prawie z ciągnął jej spodnie a ona się darła że nie chce ale do niczego nie doszło i ona w ogóle nie uczy się na błędach ehh będzie miała co wspominać przynajmniej nie to co ja :< Okazało się że Arek ma dziecko pięcioletnie i jakąś laskę a KŚ była tylko taką odskocznią i zabawką. Może kiedyś o tym napiszę bo tego jest dużo i jest to skomplikowane i pisałabym o tym 1000 lat a muszę napisać jeszcze jeden post póki mogę.
Subskrybuj:
Posty (Atom)