Czasem jest tak że jest jakaś okazja to piszę z Gokiem. Pisałam z nim przez kilka dni. Zapraszał mnie na koło bo codziennie tam był i grał z kolegami i w ten dzień poszłam tam. Trudno było mi zrozumieć co on mówi. Pogadaliśmy o jakiś głupotach przez chwilę a potem poszłam. Kiedy wracałam do domu czułam gorycz i z jednej strony cieszyłam się że z nim pogadałam i odepchnęłam go na stałe bo kilka dni wcześniej też byłam na kole i widziałam jak gra ale nie podchodziłam i w kolejny dzień też, widziałam jak rzuca piłkę do kosz i podobało mi się to ale jak go spotkałam to popsuło mi to humor. Staliśmy naprzeciwko siebie i on kozłował. Potem miałam zepsuty wieczór. Głupie to jest.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz