Wczoraj byłam się przejść z sąsiadką sanczą,Patrycją i z jej jakąś koleżanką. Było całkiem spoko. Przypomniałam sobie o Sandrze i się wkurzyłam więc napisałam co o niej myślę na grupie, jak widać nie tylko ja mam o niej takie zdanie. (mam nadzieję że obrazki nie zniknęły bo są dość nawet ważne).
Pisałam również w gokiem napisał do mnie znowu. Pisało się całkiem miło i mam trochę wrażenie że to podchodziło pod flirt chociaż nie umiem flirtować. Gok wysłał mi moje zdjęcie przerobione przez JB (trochę tęsknię za nią) byłam w tedy już trochę ostra jak można tak powiedzieć. zadawałam konkretne pytania bez możliwości zejścia na inny temat byłam też troszeczkę zła. Pytania typu ,,skąd to masz,, od kogo, po co to masz. Nie wiem co chcę. Z jednej strony nie chcę nic z nim zaczynać jak było to 2,5 lat temu (brzmi jakby to było bardzo bardzo dawno temu) ale z drugiej nawet miło się z nim pisze i co najgorsze myślę o nim. Nie cały czas bo staram się o nim nie myśleć ale czasami się mi to wsuwa na mózg a ja nie chcę. On nie jest w moim stylu. Niby ma poczucie humoru ale od chłopaka oczekuję większego ,,wariactwa,, ? otwartości? on jest trochę za spokojny.
Wysłał mi zdjęcie swojej drużyny koszykarskiej. Pożegnał się też słodko i przez to co napisał że jest jak dawniej zniesmaczyło mnie to tak jakby chciał żeby cofnąć się w czasie. Ale daje mi furtkę żeby go zostawić i nie pisać.
Trochę mnie ona denerwuje i niby jest spoko ale nie umiem jej tak zaufać na 100%. Tak być sobą 100% w jej towarzystwie. Nie lubię jak miedzy nami jest cisza. Z innymi osobami czuję się normalnie a z nią może odrobinę niezręcznie. Jestem przy niej sobą ale taką trochę udawaną ??
Czuć od niej to co jest dla niej ważne jeżeli stara się tego nie okazywać ale to czuć... Niby wszystko spoko okej ale jednak tak średnio. W gimnazjum się z nią nie kolegowałam ale w gimnazjum no żeby nie być tak sama. Mam wrażenie że mogła by rozgadać sekret chociaż w cale nie musi tak być.No cóż w przyszłym roku szkolnym postaram sę ograniczyć siedzenie z nią w ławce i powiedzieć głośno że teraz chcę siedzieć na np Natalką. Dziewczyny z mojej grupy te najbardziej do obgadywania w istocie, obgadywały ją. Jak jechali do Budapecztyu mówiły że będą spały przy otwartym oknie i kupią jej dezodorant. Dzieje się to samo co w gimnazjum z Radkiem. Nie powiedziałam jej ot tym.
Nie mówię że przestanę się z nią zadawać ale spróbuję ograniczyć kontakt z nią. I moją taką prawdziwą przyjaciółką raczej nie zostanie. Taka do której mogę pisać co chcę tak jak do dziewczyn. Tak jak to było w nocy dzisiaj jak pisałam głupoty. Do dziewczyn na naszą grupę napisałam tak bez zastanowienia ale do Sandry tak bym nie napisała. Do goka też umiem ale do niej nie.
Mam wrażenie że jest materialistką, chce się wpychać na siłę do wszystkich nawet bez zaproszenia jak to powiedziała OG żeby dodała ją na grupę z chłopakami kucharskim itp i z tobiaszem, atencjuszką i tak żeby było jej najlepiej a innych ma w dupie chociaż tego próbuje nie okazać to czuć jak np pyta się czy siądę z nią albo czy idziemy wyżej na przystanek. Niby zwykłe pytanie ale widać że chodzi jej o nią a nie o nas jak np w podstawówce wracałam z JB i chciała żebym ja odprowadziła dalej to tak miło było ale u sandry tak nie ma. Miła jest i wgl ale to czuć...
