niedziela, 17 grudnia 2017

Dziwna próba

W czoraj 16.12.17 r. była próba o do gogo na początku poszłyśmy do książKAwiarni a potem chciałyśmy iść na próbę do moku jak zawsze no bo tam lustra kiedy tam przyszłyśmy teren był odgrodzony linią i nie mogłyśmy tam wejść a sale na górze były zajęte więc stałyśmy przed budynkiem i zastanawiałyśmy się gdzie zrobić ta próbę padały różne pomysły. P chciała nawet tańczyć przed mokiem ale naprzeciwko są bloki i aleje więc trochę przypał bo to jeszcze za wcześnie na #publiczne_tańce_challenge , #public_dance_challange xd więc ostatecznie poszłyśmy do parku do altanki. Po chwili podszedł do nas jakiś gość z 2 i patrzył się na nas a potem wszedł do altanki i spytał się czy jesteśmy z nowego targu dziewczyny powiedziały że nie xd potem siadł w niej a my poszłyśmy sobie xdd dziwne to było był tam z jakimiś dziewczynami więc pewnie sie z nimi założył czy coś a potem jeszcze zadzwonił do jakiegoś kumpla xd Poszłyśmy do kibla ale tam mało miejsca to chciałyśmy na boisku szkolnym ale zamknięte było. K chciała na dole w galerii ale tam cały czas auta jeżdżą kretynka xdd Potem ukradkiem skradając się chciałyśmy iść na koło ale co ??? zamknięte potem wróciłyśmy do altanki bo tamci już poszli a jak wracałyśmy to spotkaliśmy ich z tym kolegą. Potem poszłyśmy do galerii a K spotkała się z psycholem a obiecała ale mnie już to jakoś mało interesuje niech robi sobie co chce. 
W domu sprzątaliśmy bo były porządki przed świętami do których jeszcze tydzień. a śniegu brak. 
Mam zagrożenie z matmy ( nowość ( sarkazm )). 
Chciałam kupić sobie kocyk z sinsaya pytałam się mamy który bo jest dużo do wyboru ale jeszcze nie kupiłam bo jak nie dostanę pod choinkę to sama sobie kupię. 
Jestem ciekawa czy coś dostaniemy pewnie nie jestem już przyzwyczajona do tego więc niczego nie oczekuję ale chciałabym coś dostać. Jak każdy. 
Dzisiaj poszłam do kościoła i wzięłam dzienniczek nawet się nie pytając o to księdza. 
Nie było mnie cały tydzień w szkole. 
Powoli mam wszystkiego dość nawet rodziny ( bo położyłam szklankę z herbatą na ziemię bo szukałam mamie coś w telefonie a głupia PATKA kopnęła ją i mi ją rozlała ojciec się wydarł a ja się rozbeczałam jak zawsze * boże jak ja tego nienawidzę* i musiałam sprzątać poza tym zepsułam metr niczym RM ) 
AHA i podrobiłam podpisy w dzienniczku do bierzmo w sumie nie podrobiałam bo sama się podpisała za siebie bo mam tak samo na nazwisko co rodzice więc podpisałam się za nich ale daty dałam lipne no to co i tak nie wierzę 
Nie chcę iść jutro do szkoły

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz