Od jakiegoś czasu chcieliśmy zorganizować sylwester lecz nie miał kto tego zrobić. w końcu, jak zawsze, zaprosiła nas OG.
Każdy wziął coś ze sobą ciastka, czpisy, piwo itp. Wyszłam około 18 a wróciłam do domu o 6. Nocowaliśmy u niej. Byli wszyscy (OG, PB, JW) i nawet był Tobiasz. Nie było jedynie KŚ, która swoje sylwestra spędziła z Pawłem. Oglądaliśmy film, jedliśmy i gadaliśmy. Wypiłam trochę a czułam się potem przez trzy dni źle. Na samą myśl o tym jest mi słabo i chce się rzygać. W nocy wcale nie spałam. Jak wróciłam do domu poszłam się położyć ale nie mogłam spać. Byłam cały dzień przymulona. Następny też i w dodatku kręciło mi się w głowie a w trzeci dzień tylko kręciło mi się w głowie. Pewnie przez to że nie spałam i nie chciało mi się wcale spać. Dziewczyny miały podobnie. Kiedy wszyscy już byli na górze przyszedł Arek pijany ojczym OG i coś tam do nas gadał i do Tobiasza. Jej siostra potem się rozbeczała i to była nie fajna sytuacja. Chciałam w tedy iść do domu. Potem wszyscy oglądali film JW zasnęła i gadała przez sen i miętoliła sobie ucho.
W sumie to wspominam ten sylwester tak sobie. Jak o nim myślę to chce mi się rzygać i kręci mi się w głowie. Nie był w cale taki fajny.
Byłam też niedawno z Sandrą się przejść po lasach na kowańcu bo chciała zdjęcia.
A wczoraj byłam się przejść z dziewczynami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz