Byłam zaproszona przez Sandrę na sylwester. Ucieszyłam się ale opadło to i mi się już nie chciało i powiedziałam jej ze jestem chora. PB też była zaproszona i nie poszła. Było zaproszonych 7 osób łącznie ze mną a przyszła tylko Faustyna na półtorej godziny a potem doszedł jej chłopak i poszła z nim. W sumie dobrze że nie poszłam bo brzuch mnie napierdalał od popołudnia całą noc i cały następny dzień. Sylwester spędziłam w domu z kruszwilem oglądając live i trochę sylwestru w zakopanym. A rok temu grałam z assassin'c cred więc to rok odkąd lubię to. ale wracając mama puściła jakieś dziwne piosenki na telefonie a Karol przyniósł ten głośnik JBL co patka nie wzięła i puścił tą piosenkę na tym i dał na fulla. Potem były różne akcje dziwne np wystawili to na balkon i puścili na fulla aż sąsiedzi wyszli zagurscy. Szybko wzięłam ten głośnik i spieprzyłam potem wystawili (czytaj: Karol) na ulicę.
Fajerwerki są nudne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz