sobota, 9 marca 2019
Pogrzeb
Konradowi zmarł tata więc pojechaliśmy na jego pogrzeb. Nie wiem ile miał lat. Pojechaliśmy busem w sumie nie było nic specjalnego. Była cała wieś, nie płakałam. Do szkoły mam na 10 więc przyszłam do szkoły a potem pojechaliśmy całą klasą kto chciał. Było nie za ciepło i staliśmy na zewnątrz ja Sandra i Olga a potem doszło do nas jeszcze parę innych osób z klasy. Msza była serio długa. Miałam już dość. Kiedy wyszła trumna i cała rodzina za nią szła nie zobaczyłam Konrada ale Sandra mówiła że go widziała i że był bardzo blady tak że wszystkie żyłki były bardzo czerwone na jego twarzy, był dopłakany ale nie płakał jak szedł. Był ubrany w garnitur. Cala klasa z wyjątkiem kilku osób poszła na przystanek na busa i wróciło się nim do dekady. Jedak Andżelika nie wiedziała chyba o tym i wychowawca został z nią i potem razem wracali jednym busem i pisała nam na grupie że Wiatr to ma gadane i cały czas gadał jej jakieś głupoty, a wcześniej jak jechaliśmy autobusem na dół to wyprzedził autobus i tak się ścigał a potem dał rower do jakiegoś ogrodu i w busie jak Roksana poprosiła go żeby uchylił okno bo było bardzo duszno to on złapał to okno i powiedział: ,, powiem tak, bo ja mam bardzo dużo siły i fduidsgfhi,, (coś ta zaczął mruczeć pod nosem jak to w jego zwyczaju) i stał też w busie i powiedział żebyśmy się nie przejmowały bo woli żeby mu się coś stało niż nam. Wszyscy mieli z niego bekę.
Subskrybuj:
Posty (Atom)